Byle do wakacji - WIDZĘ CIĘ - fotografia z pasją i uśmiechem

Byle do wakacji…

Są miejsca na świecie, które mają w sobie coś takiego, że czujemy się tam dobrze. Miejsca, za którymi tęsknisz ledwo je opuściwszy ….

Niektórzy z Was planują urlop z rocznym wyprzedzeniem, początkiem roku, na ostatnią chwilę lub wcale, jadąc na „spontana”. Ja przechodziłam wszystkie te etapy a że lubię planować i mieć znacznie wcześniej przynajmniej zarys tego co będę robić, to dwie ostatnie w/w fazy mi bardzo nie odpowiadały.
Czułam się nie pewnie, byłam zestresowana i wręcz wkurzona !!!

Naszym miejscem jest LOPAR.
Maleńkie miasteczko na Chorwackiej wyspie. Dojeżdżając do jedynego ronda, którym dysponuje ta mieścina masz dwa wyjścia:
- pojechać w prawo - gdzie znajdziesz dużo atrakcji, knajp, knajpeczek, restauracji, barów, wypożyczalni łodzi, duży port ze statkami wycieczkowymi i lodami na każdym kroku

lub

- pojechać w lewo – gdzie jest koniec świata, koniec wyspy ze szczytem, na którym majaczy mały kościółek jak z horrorów.
Chyba nie zdziwię nikogo, że my wybieramy lewo :D

Dla mnie, najwspanialszym momentem urlopu jest pakowanie :D :D
Remek ma za zadanie rzucenie wszystkich rzeczy, które chce zabrać na łóżko i wyjść z psami na dłuuuugi spacer hahahahhahahah
Uwielbiam nas pakować, rozmieszczać rzeczy w walizkach i aucie, jestem wtedy w prawdziwym amoku :D
Pakowanie, planowanie, rysowanie i rozpisywanie wszystkiego to mój żywioł !!!!

Na początku 2022 roku odebraliśmy w końcu nowe auto od Korczyk Škoda i KIA (moje się już po prostu rozpadło mimo wielkiej miłości jaką w nie włożyłam – i nowych części). Wielkie, wymarzone auto, do którego zapakuje psy, pół studia i będę mogła jeszcze zaprosić kogoś do środka hahaahah

Niuansem w zapakowaniu się na wyjazd było wycięcie bagażnika z planów, ponieważ był przeznaczony dla naszych dziewczyn. Lagertha i Boni podróżują w specjalnych klatkach transportowych (mam bzika na punkcie bezpieczeństwa), które zajmują cały bagażnik.
My na wakacje bierzemy bardzo mało rzeczy, bo i tak czas spędzamy w wodzie i na plaży, więc wychodzi na to, że większy bagaż maja nasze psy ….
Remiś oczywiście bierze rower i całe narzędzia, dla lasek zabieramy 30kg karmy, posłania itp.
Ogólnie auto jest duże i wszystko zmieściłoby się na tylnej przestrzeni, ale nie chciałam dociążać całego tyłu, bo byśmy siedzieli zawieszeniem jak na sankach w zimę.

Zaczęliśmy myśleć nad bagażnikiem dachowym. Zastanawialiśmy się czy kupować czy pożyczyć od kogoś. Stwierdziliśmy jednak, że jak na potrzebę raz w roku, to jest to dość duży wydatek jak dla nas i zdecydowaliśmy się na pożyczenie „trumny”.
Tutaj nie miałam wątpliwości, do kogo się zwrócić z tą prośbą. Złapałam za telefon i zadzwoniłam do Roberta z Taurus gdziekolwiek jedziesz, dogadałam co nam jest potrzebne, termin odebrania i długość wypożyczenia.
To był strzał w dziesiątkę, ponieważ kilka miesięcy wcześniej, również w Taurusie zakupiliśmy relingi dachowe, więc stworzył nam się piękny zestaw wyjazdowy.
Bagażnik odebrałam w dzień wyjazdu, zostałam przeszkolona w używaniu go i pojechałam do domu nas pakować.

Frajdę miałam co nie miara, bo „trumna” zapakowała 1/3 naszych bagaży :D
Ta tylnej kanapie wylądowała nasza duża walizka, narzędzia rowerowe, karma od dziewczyn i posłania, przez co widoczność w tylnym lusterku była niezakłócona, ciężar bagaży nam się ładnie rozłożył na całej powierzchni auta a szok malujący się na twarzy Remka był  bezcenny :D

Czy mówiłam już, ze uwielbiam pakowanie i wyjazdy ???

  • Kasia

    Cześć, jestem Kasia

    i jestem fotografem nie z tej Ziemi.

     

    Milion myśli na minutę, pomysł na sesję rodzi się w mojej głowie praktycznie od razu.

    Wystarczy, że powiesz mi jaka sesja Ci się marzy, lub najzwyczajniej, co Ci się podoba, a Ja już mam ją z wizualizowaną w głowie.

     

    Zaproś mnie na jeden dzień do swojego świata, a zmienię go w cudowną pamiątkę na całe Twoje życie.

     

     

    Polub mnie na na Facebooku

Script logo